Białołęka
Biuro sprzedaży
Brzeziny 6
03-256 Warszawa
10:00 - 18:00 (pn - pt)
10:00 - 15:00 (sob)
Otwierasz oczy. Za oknem szumi las, a w domu panuje cisza – poranek na osiedlu Wille przy Lesie zaczyna się spokojnie. W powietrzu unosi się zapach kawy i tostów, a przez duże okna wpada miękkie światło. To kameralne, zamknięte osiedle domów wolnostojących daje poczucie prywatności i bezpieczeństwa, a jednocześnie pozwala cieszyć się bliskością natury. Dobra lokalizacja pod Warszawą, nowoczesne technologie i energooszczędne rozwiązania, jak pompa ciepła czy ogrzewanie podłogowe, sprawiają, że to miejsce stworzone do komfortowego życia. Jak wygląda codzienność tutaj, wśród zieleni i spokoju? Przenieśmy się na chwilę do tej rzeczywistości.
Poranek w nowym domu
Godzina 7:00. Budzik zadzwonił kilka minut temu, ale jeszcze przez chwilę leżałam, nasłuchując odgłosów z dołu. Śmiech Zuzi i przytłumiony głos Marcina, który pewnie właśnie tłumaczy jej, dlaczego jajko sadzone to najlepsze śniadanie. Z uśmiechem przewróciłam się na drugi bok i przeciągnęłam. W pokoju było jeszcze ciemno – październik ma w sobie tę szarość, która skutecznie kusi, żeby zostać w łóżku.
Maraton. Przypomniałam sobie cel, który postawiłam sobie kilka miesięcy temu. „Zrób to dla siebie” – powtarzałam w myślach. Bieganie mnie odstresowuje, ale dzisiaj nie mam na to ochoty. Mimo to, czas wstać. Obiecałam sobie, że dam radę.
W łazience zapaliłam światło. Moje oczy powoli przyzwyczaiły się do jasności, kiedy patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Ogromna wygoda – mieć własną łazienkę w sypialni, gdzie nikt nie wpada znienacka z okrzykiem: „Mamo, muszę siku!”. Zresztą, własna garderoba też zmienia życie. Przypomniałam sobie studenckie lata – wynajmowany pokój, kostiumy, ubrania i manekin. Ledwo mogłam się ruszyć. Teraz? Przestrzeń i porządek. Życie w dorosłości bywa całkiem przyjemne.
Przebrałam się w sportowe ubrania, które przygotowałam sobie dzień wcześniej. Mijając pokój Zuzi, zerknęłam przez uchylone drzwi. Kołdry, jak zawsze, brak. Na pewno zawinęła się w nią jak mumia i przyszła do nas nad ranem. Czy jej kołdra leżała w naszym łóżku? Pewnie tak.
Zatrzymałam się na chwilę w drzwiach. Myślałam o tym, jak szybko rośnie. Kiedyś na pewno będzie chciała przenieść się do drugiego pokoju na piętrze – tego z własną garderobą. Ciekawe, czy też będzie tak bardzo uwielbiała ubrania jak ja. Pokój obok naszej sypialni byłby wtedy idealny dla młodszego rodzeństwa. Zuzia ma już pięć lat, a my osiedliśmy się tutaj na dobre – w końcu wszystko jest na swoim miejscu, nasz dom, nasze życie. Może to najwyższy czas, żeby wrócić do rozmów o rodzeństwie dla Zuzi? Uśmiechnęłam się na tę myśl i ruszyłam w stronę schodów.
Już na pierwszym stopniu poczułam zapach tostów z pesto. Cudownie. To ostatnie odkrycie Marcina.
W salonie Zuzia siedziała na kanapie z twarzą w telefonie.
– Mamo, ja szukam przepisu! – krzyknęła, jak tylko zabrałam jej urządzenie.
Przypomniałam sobie, jak wczoraj Marcin wymigiwał się od kolacji, tłumacząc, że „szuka przepisu” na YouTubie. Dzieciaki chłoną wszystko jak gąbka.
Marcin spojrzał na mnie znad patelni, gdzie smażył jajka. Złapałam jego spojrzenie i, zanim cokolwiek powiedział, już się bronił:
– Dałem jej tylko na 5 minut, naprawdę!
Zaśmiałam się, oddałam Zuzi telefon i poszłam ją przytulić.
– Lecę. Maraton sam się nie przebiegnie.
Przez wielkie okna w salonie widać było mokre drzewa i mgłę. Bobrowiec jesienią jest magiczny, ale dzisiaj ta magia działała przeciwko mnie. Nie chciało mi się. Przez moment myślałam o pokoju na poddaszu – o tej, na razie pustej przestrzeni z widokiem na las. Kamila z Patrykiem z 10A zrobili tam siłownię. Czemu ja nie miałabym postawić tam bieżni? Zimą mogłabym biegać w cieple, patrząc na las przez ogromne okno. Tak, muszę to zrobić.
Przechodząc obok swojego gabinetu, kątem oka dostrzegłam coś pod drzwiami – kolorowe piórka. Brus. Przypomniało mi się, że moja podkładka pod myszkę wciąż suszy się na grzejniku po tym, jak ten mały urwis wylał mi wczoraj herbatę. W tym samym momencie, kot jakby przywołany myślami, wyskoczył z łazienki z typowym po-kuwetowym entuzjazmem. Poślizgnął się na zakręcie, jak zawsze, i pognał w stronę salonu. – „Mały tłuścioch” – mruknęłam pod nosem z uśmiechem.
Praca. O 10:00 mam calla. Nie zdążyłam zrobić jednej rzeczy, która blokuje pracę reszty zespołu. Muszę się tym zająć. Może bieganie pomoże? Zawsze pomaga. Rozjaśni umysł. Wyciszy stres.
Otworzyłam drzwi i poczułam chłodne, wilgotne powietrze. Wzięłam głęboki oddech. Bobrowiec. Wille przy Lesie. Moje miejsce na ziemi. Kiedyś nie marzyłam nawet o takim życiu. Teraz wiem, że tu jestem u siebie.
Dlaczego warto zamieszkać w na osiedlu Wille przy Lesie?
1. Wyjątkowa lokalizacja pod Warszawą – Wille przy Lesie to nowe osiedle domów wolnostojących znajdujące się w zielonej Jazgarzewszczyźnie, pomiędzy Bobrowcem a Zalesiem, zaledwie 30 minut od Warszawy i 10 minut od Piaseczna, co zapewnia wygodny i szybki dojazd do obu miast. To nowo budowane osiedle na sprzedaż w okolicy Piaseczna, z dobrym dojazdem do Warszawy.
2. Bezpieczeństwo i prywatność – Wille przy Lesie to bezpieczne osiedle zamknięte, co zapewnia mieszkańcom prywatność i spokój.
3. Nowoczesne technologie i energooszczędność – domy są wyposażone w pompę ciepła oraz ogrzewanie podłogowe, które gwarantują energooszczędność i niższe koszty ogrzewania. Dzięki tym rozwiązaniom domy od dewelopera Novisa Development są przyjazne dla środowiska.
4. Kameralna atmosfera – Wille przy Lesie to małe, kameralne osiedle z rynku pierwotnego, składające się z zaledwie 28 rezydencji, co zapewnia intymność i spokój. To mała wspólnota, gdzie atmosfera i integracja sąsiedzka są na bardzo wysokim poziomie.
POZNAJ PRZEBIEG ZAKUPU DOMU KROK PO KROKU
Skontaktuj się z nami
Biuro sprzedaży
Brzeziny 6
03-256 Warszawa
10:00 - 18:00 (pn - pt)
10:00 - 15:00 (sob)
Biuro sprzedaży
Ignacego Krasickiego 126
05-500 Nowa Wola
10:00 - 18:00 (pn - pt)
10:00 - 15:00 (sob)
Biuro sprzedaży
Pabianicka
93-457 Łódź
10:00 - 18:00 (pn - pt)